czwartek, 2 września 2010

Kazachstan 2

Ostanie dni pobytu w Kazachstanie, spędziliśmy czekając na sprzęgło lecące z Polski. Nie wydarzyło się w tym czasie nic szczególnego. Zaliczyliśmy drugą wizytę w Aktau, gdzie odebraliśmy przesyłkę. Do tego kaspijskiego „kurortu” dojechaliśmy na półkach bagażowych pociągu. Miejsca pomiędzy półką a sufitem wagonu było tyle, że wcześniej zakupione naleśniki musieliśmy jeść rozwinięte. Operacja „sprzęgło” została zakończona sukcesem. Naprawa przebiegła szybko i gładko. „Można ruszać w dalszą drogą – mój motocykl działa jak należy, a sprzęgło pracuje pomyślnie!” – zakrzyknął Sebaka „hurra!!! wiwat!!! przepysznie!!!” odpowiedzieli chłopcy i ruszyli na południe ku Uzbekistanu.




pies nie wytrzymał – taki to kraj

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz