Pas graniczny pomiędzy Polską a Węgrami przez niektórych zwany Słowacją, pokonaliśmy bez większych przeszkód. Po drodze obejrzeliśmy spektakularną porażkę pupili Diego Armando Maradony i jego kosmicznego teamu z niemieckim walcem futbolowym Joachima Loewa. Mecz zagryźliśmy smażonym syrem, popijając bezalkoholowym piwem - tfu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz